Witajcie:) Dzisiaj przychodzę do Was z nowym tematem na blogu, który już na moim snapchacie balaczka wzbudził duże zainteresowanie. Często pytacie mnie jak dbam o figurę. Oczywiście ćwiczę, jednak przez częste wyjazdy jest to dość spore utrudnienie, aby robić to systematycznie. Bardzo ważną rolę odgrywa jedzenie, to właśnie ono jest w 70% podstawą sukcesu, aby nasza sylwetka wyglądała świetnie przez cały rok. Zaczynając swoją fit przygodę liczyłam kalorie, uważałam na to co jem, wymyślałam posiłki i spędzałam trochę czasu w kuchni i w internecie poszukując informacji. Jednak ważenie wszystkich składników, długi czas przygotowywania niektórych potraw oraz częste wyjazdy to wszystko sprawia, że liczenie kalorii staje się bardzo uciążliwe i po pewnym czasie po prostu się z tego rezygnuje (tak było w moim przypadku). W tym tygodniu po raz pierwszy skorzystałam z cateringu dietetycznego. Rano dostałam starannie zapakowane 5 posiłków, o wybranej przeze mnie kaloryczności 2 tysiące. Jedzenia było dużo jak na jedną osobę. Przekonałam się jaka to jest wygoda oraz oszczędność czasu.

Ważną kwestią jest wybór samego cateringu, który jak się okazuje jest całkiem spory. W samym Krakowie (TUTAJ) jest  ponad 30 różnych firm dowożących catering. Możemy wybrać dietę wedle upodobań czy ma być to np vegańska, paleo, odchudzająca, dla uprawiających sport, bezglutenowa czy może standartowa i kilka innych. Tak samo ustalamy jaką ma mieć kaloryczność i na jaki okres ją wybieramy. Można zamówić również zestaw próbny i samemu sprawdzić czy właśnie ta dieta nam odpowiada. Warto skorzystać z wyszukiwarki Cateromarket (TUTAJ), dzięki której wybór staje się łatwiejszy i mamy dostęp do ponad 4 tys ofert w całej Polsce! Co za tym idzie, na pewno znajdziemy dietę odpowiadającą naszym zapotrzebowaniom.



Teraz troszkę o posiłkach. Dostałam 5 starannie przygotowanych posiłków - 2 tys kcal. Śniadanie, II śniadanie, obiad, podwieczorek oraz kolacja. Słuchajcie talerze na których położyłam jedzenie są ogromne (nie są to standardowej wielkości talerze, tylko przynajmniej o 1/3 większe). Potrawy zjadałam wspólnie z rodzicami (bardzo chcieli wszystkiego spróbować). Rodzice zjedli głównie warzywne potrawy (ja nie jem wszystkich warzyw) natomiast mi szczególnie zasmakował pudding, który był na 2 śniadanie, kalafior z sosem na kolację oraz obiad (ja mogłabym jeść mięso przez większość dnia i w prawie każdej potrawie - oprócz śniadania:). Teraz przedstawiam Wam na zdjęciach po kolei wszystkie potrawy.