Witajcie:) Po długiej zimie i „jesiennej wiośnie” nadeszła pora na odpowiednią pielęgnację skóry. Założę się, że nie tylko moja skóra wygląda na zmęczoną z powodu diety ubogiej w witaminy, świeże owoce i warzywa i tęskni za słońcem, którego przez ostatnie miesiące mieliśmy jak na lekarstwo. Właśnie dlatego postanowiłam skupić się na jej dokładnym nawilżeniu, aby na wiosnę cieszyć się promiennym i zdrowym wyglądem. Zaczęłam testować serum Vichy Aqualia Thermal, przeznaczone do wszystkich typów skóry, w tym również wrażliwej. Jestem posiadaczką cery mieszanej, jednak bardzo dobrze wiem jak ważne jest nawilżenie skóry, aby była sprężysta i gładka.
Jakie są zapewnienia producenta?
Nawilżenie przez 48H.
Poprawa sprężystości.
Oznaki odwodnienia skóry zredukowane.
Skóra bardziej promienna.
Dodatkowo produkt jest bez parabenów, a w jego skład wchodzi woda termalna i kwas hialuronowy. Najlepiej stosować go rano i wieczorem, przed nałożeniem kremu, aby zapewnić dodatkowe nawilżenie skóry.
Moje wrażenia
Opakowanie
Produkt jest zamknięty w szklanej eleganckiej buteleczce oraz posiada pompkę. Bardzo ładnie prezentuje się na łazienkowej półce, opakowanie jest też na tyle poręczne, że możemy łatwo zabrać je ze sobą np. na krótki weekendowy wypad. Pompka działa sprawnie i dozuje odpowiednia ilość produktu.
Zapach
Produkt posiada dość wyraźny, ale jednocześnie świeży zapach – weźcie to pod uwagę przy zakupie (ja nie przepadam za zapachami, jednak u mnie jest to dość specyficzne, ponieważ nie lubię nawet perfum).
Właściwości
Konsystencja jest bardzo lekka, szybko się wchłania i przede wszystkim nie pozostawia tłustej i lepkiej powłoki. Ze względu na płynną i lekką konsystencję jest wydajny, wystarczy niewielka ilość, aby pokryć całą twarz. Można go również zaaplikować na szyję i dekolt. Komfort użytkowania jest bardzo wysoki, ponieważ już po chwili mogę nałożyć na niego krem – co jest dla mnie ważne, bo zazwyczaj się spieszę;) Nigdy wcześniej nie miałam produktu z kategorii serum, ale muszę przyznać, że chyba zacznę sięgać po tego typu produkty. W składzie produktu znajdziecie kwas hialuronowy, który jak wiadomo ma bardzo wysoką skuteczność w zatrzymywaniu wody w głębszych warstwach skóry. Efekt nawilżenia po serum Aqualia Thermal jest dużo mocniejszy niż po samym kremie. Na nawilżonej (ale nie tłustej) skórze ładniej utrzymuje się podkład i nie czuję uczucia ściągania na policzkach (posiadaczki cery suchej lub mieszanej z tendencją do przesuszania na pewno wiedzą o co chodzi). Ważną dla mnie kwestią jest również to, że po produkcie nie zaobserwowałam wysypu żadnych niedoskonałości w strefie T, więc ten test zaliczony☺ Produkt nie jest dedykowany pod oczy (od tego jest nawilżający balsam pod oczy z tej samej serii), ale mojej delikatnej skóry wokół oczu nie podrażnił.
Podsumowanie
Najważniejszy jest dla mnie efekt stosowania kosmetyku, a w przypadku tego produktu nawet po krótkim okresie stosowania jest on zauważalny. Skóra jest delikatna, świeża, przede wszystkim nawilżona, ale nie przetłuszczona. Nawilżenie utrzymuje się bardzo długo, a wieczorem skóra nie wygląda na zmęczoną po całym długim dniu. Makijaż trzyma się bez zarzutu, co więcej wygląda ładnie i świeżo. Polubiłam ten produkt, stosuję go codziennie (wzięłam go nawet na wyjazd).
Niezależnie od stosowania pielęgnacji nawilżającej, trzeba również pamiętać konieczności nawilżania skóry od wewnątrz czyli piciu dużej ilości wody. Połączenie sprawdzonych kosmetyków nawilżających z odpowiednim nawodnieniem całego organizmu z pewnością da nam zdrową skórę na wiosnę (i nie tylko!).
Jeśli jesteście ciekawe, co dokładnie powinno znaleźć się w kosmetykach nawilżających, zajrzyjcie na bloga Vichy: tutaj
Stosowałyście już serum Vichy Aqualia Thermal? Jak się u Was sprawdziło? A może macie inne ciekawe sposoby na nawilżenie skóry?